Komentarze: 0
no wiec jestem u ze wyciagam te wszystkie problemy siebie, pomyslmy, ze to wnetrze mnie samej, ze wyciagam na swiatło dzienne te wszystkie problemy, obracam je i obserwuje a one staja sie coraz mniejze az w końcu znikaja. To wszystko to marzenie, ze naucze sie ignorować to ukłucie w żołądki, że przestane się dręczyć, wymyślać coraz to nowe kompleksy. Chociaż może samokrytycyzm nie dokonca jet moją mocną stroną, to wiem jak zjadliwie potraktowac najbliższych a potem udawać, że tego zaluje. Albo znam sposob jak zostawic faceta z wielka rana w sercu, chociaż ten może i załużył. Oj już sama nie wiem...